Pośrednik brokerowi agentem.

przez Marcin Szmidtke

Jeżeli chcesz się czegoś o sobie dowiedzieć, wpisz nazwę firmy z którą współpracujesz i dopisz opinie. W dzisiejszym świecie to jedno słowo – opinia – niszczy wszystko za czym stoi. Tak więc pozwoli drogi czytelnik, że się przedstawię, zgodnie z opinią.

Jestem Marcin Szmidtke. Współpracuję z piramidą finansową. Taką sektą trochę. Na co dzień chodzę po ludziach, albo po domach. Tu zdania są podzielone. Mam do tego zresztą specjalne metalowe korki, a moje koleżanki ostre szpilki. Klientom staram się wcisnąć któryś ze swoich produktów. Co więcej zamiast wyliczać składki na ubezpieczenia samochodu jak człowiek, rozmawiam z ludźmi o zabezpieczeniu finansowym rodziny i firmy. O jakichś testamentach, prawie dziedziczenia i zachowkach, z czego nie mam ani złotówki. Tak więc peron mi już dawno odjechał, a ja jestem nawiedzony.

Na początek oczywiście pojawiają się refleksje. Skoro ja jestem złodziejem, to dlaczego klienci ubezpieczający się w towarzystwach, które rekomenduje otrzymują odszkodowanie za skradzione im samochody? Jak ateista może być w sekcie? W końcu skoro chodzę po ludziach, to dlaczego wciąż nie mogę zrzucić sernika z ostatnich świąt? Nie wiem. Może zadajmy sobie pytanie dlaczego ludzie w ogóle poświęcają swój czas i energię na pisanie tych rzeczy w sieci?

Bo się boją.

Boją się mnie jako konkurencji oraz boją się zmian, które zachodzą na rynku finansowym, więc starają się zachować swój status quo. Ale czy ja naprawdę jestem konkurencją dla dobrego agenta?

Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś przyjdzie do mojego klienta i przekona go kilka złotych tańszą ofertą do swoich usług. Z pewnymi osobami czy instytucjami mam zbudowane relacje tak długo i tak dobrze, że wiem kiedy mają urodziny dzieci moich klientów. Pomagałem im w procesie realizacji odszkodowania. Pomagałem zabezpieczyć rodzinę, firmę i czasem odnajdywałem duże oszczędności w posiadanych kredytach. Każdego mojego nowego klienta najpierw pytam, kto się zajmuje jego finansami i co wykazała jego analiza potrzeb? Jak czytelnik myśli, jaka jest zwykle odpowiedź?

Jaka analiza?

Skoro klient przez kilka-kilkanaście lat jest obsługiwany w zakresie produktów finansowych przez kogoś, to dlaczego klient nie wie? KNF wymaga od nas przeprowadzenia analizy. A klient skoro kupuje ubezpieczenia i inne produkty finansowe, to musi mieć jakiegoś opiekuna. To dlaczego on nie wie?

Zwrócę się teraz do szanownego czytelnika z tym pytaniem. Ile wynosi Twoja luka emerytalna? W jaki sposób zabezpieczasz swoją rodzinę? Czy Twoja działalność jest wielopokoleniowa? W jaki sposób zapewniasz dzieciom start w dorosłe życie? Czy Ty decydujesz kto dostanie Twój majątek po śmierci przez testament, czy decyduje ustawodawca? Więc skoro Ty nie masz poukładanych tych tematów nie dziw się, że ludzie cyt. „nie chcą życia”.

Rynek się konsoliduje. Nasza rola coraz mniej polega na wyliczaniu składek, a coraz więcej na profesjonalnym doradztwie. Do tego już mamy kalkulatory, a zaraz zajmie się tym sztuczna inteligencja, która zrobi to szybciej i wydajniej od nas.  Wszystko się zmienia, więc i my musimy się zmieniać.

Pisząc to jestem pewny o swoją pracę i pozycje na rynku, chociaż jeżeli rzeczywiście Ty zadbasz teraz o swoje zabezpieczenie finansowe i zaczniesz rozmawiać o tym ze swoimi klientami, teoretycznie będę miał mniej klientów. Nie uważam tak.

Po pierwsze wszyscy jesteśmy hedonistami – więc na 95% i tak tego nie zrobisz. A jeżeli jesteś w tych 5 procentach i włożysz energię w swój rozwój i przejdziesz tą ciężką pracę, to zamiast pisać negatywne posty o swojej konkurencji, będziesz krzewić wiedzę na temat zabezpieczeń. Ludzie będą bardziej do edukowani i sami częściej będą się zgłaszać po zabezpieczenie. Czego nam wszystkim życzę.