Od czego zaczyna się większość rynkowych bajek

przez Marcin Szmidtke

Wszystkim się wydaje, że od „dawno, dawno temu”. Jednak kiedy jesteśmy dorośli, okazuje się,
że od „to jest najlepsza oferta na rynku”. Jesteśmy w momencie konsolidacji zarówno w sektorze
ubezpieczeń, jak i bankowym. Agenci wyłączni w ciągu roku w ramach kilku towarzystw będą musieli
jakoś wytłumaczyć klientom, że za górami i lasami jest inna kraina, do której warto zajrzeć.

Cytując George’a Santayana’e „Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”. Drogi czytelnik więc już zapewne domyśla się, że nie jest to pierwsza konsolidacja. Dobrym odniesieniem będzie ta, która odbyła się w latach 90’tych. Rynek od kilku lat trawiła wysoka inflacja i rekordowe stopy procentowe. Klienci mieli dość niskooprocentowanych produktów, które nijak się miały do utraty wartości pieniądza. Nastąpił transfer pieniądza z lokat, obligacji i kont bankowych, na wyżej oprocentowane produkty giełdowe i… ubezpieczeniowe. Dwucyfrowe wyniki natomiast osiągały na przykład produkty ubezpieczeniowe. Brzmi znajomo?

HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ

W trakcie pandemii na rocznych lokatach można było otrzymać zwrot poniżej 1% minus podatek belki. Banki czarowały nas kilkoma procentami przez pierwsze 3 miesiące, jednak przez resztę czasu oferowały one zyski na poziomie 0.5%. W tym samym czasie skumulowany zysk w towarzystwach ubezpieczeniowych potrafił przekroczyć próg 8 procent. Patrząc historycznie ten rok być może przyniesie kolejne rekordy. Patrząc na giełdę, kurs WIG wzrósł z poziomu około 35 000 do ponad 58 000 (marzec 2020 / marzec 2021), a rynek nieruchomości w II kwartale 2022 wzrósł o 19% (mediany cen mieszkań z rynku wtórnego 03.2021 do 03.2022). Na lokatach we wrześniu tego roku można zarobić około 7%.

Mamy więc znowu trend przeniesienia oszczędności po pierwsze na produkty gwarantowane, gdyż przez wojnę u naszych sąsiadów giełda odnotowała wysokie straty. Po drugie oczekujemy zwrotów, które przynajmniej przebiją obecną inflację.

Dla nas, uczestników rynku finansowego, to wszystko jest nie lada okazją. W naszej agencji już zauważyliśmy trend wzrostu zainteresowania programami oszczędnościowymi i inwestycyjnymi. W szczególności dającymi gwarancje. Dodatkowo znowu tak jak w latach 90tych w kraju wzięliśmy na tapet temat emerytalny. Wprowadzenie PPK nie spotkało się z entuzjazmem, gdyż wciąż kojarzymy ten program z OFE. Klienci mówią „teraz dają potem zabiorą, jak kiedyś”, nie do końca rozumiejąc założeń i działania tego programu. Ale czy rozumieli działanie OFE? Na marginesie czy wszyscy, którzy OFE sprzedawali je rozumieli?

NOWA LEPSZA OPOWIEŚĆ

Tak więc nasi klienci chcą pewnych rozwiązań i raz ze strachu a raz z potrzeby zysku przenoszą swoje oszczędności. Dodatkowo część firm ubezpieczeniowych wycofała się z rynku, wchodząc w skład większych jednostek, czego efektem ostatecznie jest nowe większe przedsiębiorstwo. Dla osób, które chcą współpracować z dużą stabilną firmą jest to kolejny argument zaufania do swojego ubezpieczyciela. Pewni możemy być natomiast, że któryś spośród kilkuset ubezpieczycieli na świecie w tej chwili zwęszył okazję dla siebie na Polskim rynku finansowym. Zaraz będziemy mieć w sprzedaży nową prężnie rozwijającą się firmę, która będzie oferować konkurencyjne stawki. Jak zawsze. Będziemy wtedy mieć do dyspozycji produkt, dla osób, które chcą pracować z nowymi, małymi, zaczynającymi w kraju swoją przygodę towarzystwami.

Nie jest to najlepsza wiadomość dla agentów wyłącznych danych firm, gdyż już nie tylko dyrektywy unijne wymuszają na nas obiektywność i niezależność. Teraz dodatkowo wymaga tego rynek. Wydaje mi się, że w tej chwili, pod rękę z UKNF możemy wynieść nasz rynek na bardziej zachodni. Wprowadzić i dystrybuować nowe, lepsze rozwiązania dla klientów, które będą przez urząd sprawdzone i zatwierdzone. Jest to moment zmian, w którym albo skażemy się na ponowne przeżycie swojej historii, albo stworzymy nową, lepszą. Czego i wam życzę.